EN

20.11.1993 Wersja do druku

Wesela marionetek

Postaci w teatrze Piotra Cieślaka mają sporo dynamiki, twarze wyma­lowane w ekspresyjne, wiele mówiące maski, posiadają, jakieś elementy charakteru, może nawet strzępy duszy, ale nie mają za to zupełnie ludz­kiej psychologii, nie mówiąc już o ludzkich tajemnicach. Są zdecydowa­nie bardziej podobne do marionetek, niż do ludzi. Ważniejsza zatem od nich samych jest gra, która się między nimi to­czy, gra, którą w dużej mierze wywołują sami. Oczywiście odchodząc daleko od bezpośrednich podobieństw z ,,normalnym" człowiekiem, Cieślak ma zapewne ochotę uzyskać w swym teatrze ,,normalne" emo­cje, prawdy, czy wzruszenia. Niezupełnie się to udaje. Na przykładzie ostatniej premiery widać po trosze dlaczego tak jest. Cieślak nie bez określonego celu zaprosił do współpracy nad tym przedstawieniem Irenę Biegańską, Jerzego Satanowskiego, Emila Weso­łowskiego - na co dzień stałych współpartnerów Janusza Wiśniewskie­go. Dość wyraźnie widać

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wesela marionetek

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 271

Autor:

Andrzej Lis

Data:

20.11.1993

Realizacje repertuarowe