Lilla Weneda to imię bohaterki dramatu Juliusza Słowackiego, a nie tylko nazwa polędwicy w jakimś sosie pomarańczowym serwowanej w restauracji hotelu Marriott - przypomina Adam Hanuszkiewicz i dodaje, że jego "Lilla Weneda" będzie rockową operą. Premiera odbędzie się dziś w Teatrze Nowym. - "Lilla Weneda'" jest groteskowym, ostrym paszkwilem na wojnę. Jej przesłanie brzmi: nie ma takich idei, dla których warto by zabić jednego niewinnego człowieka - mówi reżyser Adam Hanuszkiewicz. Jego zdaniem dramat ten przeraźliwie kojarzy się z sytuacją na Bałkanach. Zdawać by się mogło, że Słowacki pisał go oglądając reportaże telewizyjne, które my oglądamy od kilku lat. - Utwory z klasyki mają niezwykłą siłę przemawiania do współczesności. Są na tyle wieloznaczne, że każda epoka wyciąga z nich coraz to inne treści - podkreśla Hanuszkiewicz. - Moja "Lilla Weneda" jest rockową operą. Reżyser nie wątpi, że ta forma odstr
Tytuł oryginalny
Wenedowie śpiewają rocka
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza Gazeta Stołeczna nr 227