Po niedawnym, błyskotliwym debiucie w zastępstwie Placida Domingo na festiwalu w Salzburgu, polski śpiewak znów podbił publiczność. Tym razem w Wenecji.
"Trubadur" Giuseppe Verdiego to jeden z najpopularniejszych utworów, wzorzec opery i wspaniałych melodii, których nie da się zapomnieć. Największym wyzwaniem dla wykonawców nie jest jednak umiejętność olśnienia publiczności, lecz wpisanie się w tradycję tego, co piękne i niezapomniane. Baryton Artur Ruciński robi to w sposób niemal naturalny. W roli Hrabiego di Luna w "Trubadurze" występuje we Włoszech już po raz trzeci, obecnie na deskach weneckiego Teatro La Fenice. - Kocham tę operę i postać hrabiego. To sztandarowa rola w moim obecnym repertuarze. - wyznał "Rz" na chwilę przed wejściem na scenę. - Wierzę w belcanto i w emocje, jakie z sobą niesie, a wcielając się w tego Verdiowskiego bohatera próbuję je przekazać publiczności. Na premierze "Trubadura" 11 września w Wenecji doskonale mu się to udało. Publiczność nagrodziła polskiego śpiewaka oklaskami po brawurowym wykonaniu arii "Il balen del suo sorriso", a na końcu spektaklu - dłu