EN

5.08.2011 Wersja do druku

Wejście Peszka

Jan Peszek wbiega na scenę. Jeden, drugi cios, bach, bach i Ślimak Ninja rozłożony na łopatki. Krakowski Bruce Lee właśnie skończył treningi z shaolińskim mnichem. Za murami chińskiego klasztoru uczył się tajemnego układu kung-fu. Przekonuje, że sznury i szpagaty to już nie dla niego. ale trudno w to uwierzyć. W końcu już w pierwszej scenie spektaklu "Wejście Smoka Trailer" pokazuje, na co go tak naprawdę stać - piszą Katarzyna Kachel i Anna Górska

Doświadczenie wprawdzie już miał. W animacji "Kung-fu Panda" był mistrzem Shifu. Ale to, co zobaczył w Chinach, nie było bajką, a prawdziwie męskim światem. Dla twardzieli. Dlatego towarzyszył mu syn Błażej Peszek, mistrz kick-boxingu, posiadacz pasów we wszystkich kolorach. Mówią o nim: najbardziej wysportowany polski aktor. A ojciec? Przekonuje, że sznury i szpagaty to już nie dla niego. Mówi, że stoi na bocznicy, ale trudno w to uwierzyć. W końcu już w pierwszej scenie spektaklu "Wejście Smoka Trailer" pokazuje, na co go tak naprawdę stać. Jan Peszek. Według starochińskiej tradycji jego imię oznacza: ten który zachęca i rozkazuje. Urodzony w chińskim roku małpy. Ciekawski, spostrzegawczy, mało ambitny, jego główną wadą jest wielka gadatliwość. Błażej Peszek. Według starochińskiej tradycji jego imię oznacza: niespokojny mężczyzna, zawodowy wojownik. Urodzony w roku psa. Wytrwały i wierny swoim poglądom. Ma końskie zdrowie, a jego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wejście Peszka

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr 151/05/07-08-11Magazyn

Autor:

Katarzyna Kachel i Anna Górska

Data:

05.08.2011