Wiedeń nie przestał przyciągać wybitnych polskich artystów. Ich królem stał się Piotr Beczała, dla którego przyjechało tym razem ponad 50 polskich członków jego fanklubu, by podziwiać jego kreację w partii Rudolfa w ,,Cyganerii". Tym razem również nie zawiedliśmy się i już planujemy następną wyprawę na przyszłoroczną wiedeńską premierę Piotra Beczały w ,,Opowieściach Hoffmanna" - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Na początku XX w. młodziutką Jadwigę Szayerównę (późniejszą Adę Sari) wysłano do Wiednia na studia wokalne u hrabiny Pizzamano. W latach dwudziestych w tym samym mieście Jan Kiepura brawurowo rozpoczął międzynarodową karierę od debiutu w ,,Tosce" i ,,Turandot". Kilka lat potem pojawiła się tam Wanda Wermińska, najpierw na lekcjach u Felicji Kaszowskiej, a potem w Staatsoper, śpiewając ,,Wesele Figara". W Operze Wiedeńskiej dyrygował też Grzegorz Fitelberg, mając za protektora księcia Władysława Lubomirskiego. Po wojnie polską sensacją nad Dunajem była Adelina Gallertówna, uczennica Ady Sari (świetna Królowa Nocy, Adela i Zerbinetta), potem wieloletnia profesorka Hochschule fur Musik, dziś już nieżyjąca i zapomniana. Z Wiednia do światowej kariery startowały Teresa Żylis-Gara (Donna Elvira) i Stefania Toczyska (Ulryka). Wcześniej wielokrotnie gościł tutaj Zdzisław Górzyński, dyrygując muzyką wiedeńską lepiej niż kapelmistrze miejsc