Z György Spiró [na zdjęciu], o "Dogrywce" i świecie współczesnym, rozmawia Stefan Drajewski
Dramaturdzy najczęściej ogrywają schemat kat - ofiara. Pan pokazuje spotkanie po latach ludzi, z których jeden pomógł drugiemu. I cóż się okazuje, spotkanie jest równie trudne, jeśli nie trudniejsze, niźli w sytuacji kata i ofiary. - Tak, celowo wybrałem takich ludzi. Zastanowiłem się, dlaczego dramat Dürrenmatta "Wizyta starszej pani" dziś nie wywołuje skandalu? Doszedłem do wniosku, że schemat "pieniądz zawsze zwycięża" nie jest już dostateczny. O wiele głębiej możemy spojrzeć w ludzką duszę, jeśli spróbujemy zrozumieć, dlaczego nie jesteśmy w stanie podziękować tym, którzy na to zasługują. To jest tragedia. Co takiego jest w historii, że pan - jako dramaturg - chętnie się do niej odwołuje, wraca w kolejnych dramatach i powieściach? - Historia to nasze życie. I teraz żyjemy pod ciężarem historii, i jutro tak będziemy żyli. Dla ludzi minionych stuleci życie tak samo odgrywało się jak nasze: w społeczeństwie. Jesteśmy "zoon pol