Metalowe stelaże podtrzymują wysokie szyby, które oddzielają przestrzeń spektaklu od widzów. Lea (Magdalena Cielecka, blondynka, pełna gracji, fascynująca) momentami rozpłaszcza o nie twarz. Lekko. Zwykła deformacja, jak wykwit niewyrażalnego cierpienia. Cichy krzyk. Dybuk jest w niej. Channan, który studiował Kabałę w szkole talmudycznej, zmarł, gdy dowiedział się, że piękna, którą tak kochał, córka bogatego kupca, Sendera (czuły i mimo tego surowy Jerzy Senator), wychodzi za mąż za innego, wbrew obietnicom, które przeznaczały ich sobie już od dzieciństwa. Lea jest obłąkana. Przez jej usta przemawia Channan... Cóż może poradzić Rabbi Azriel (Orna Porat pełna surowego humanizmu)? Adam S. (Andrzej Chyra, fascynujący, bulwersujący, grający Channana, zupełnie jak wcześniej Magdalena Cielecka, wcielona w postać żony Adama) żyje współcześnie w Nowym Jorku. Czuje się nawiedzony przez ducha swojego przyrodniego brata, który zginął w czasie
Źródło:
Materiał nadesłany
Le Figaro