Na plakacie, a także w programie, napisano: Michel de Ghelderode - "Eskurial". Ale to nieprawda. Zaledwie około połowy przedstawienia to tytułowy "Eskurial", resztę wzięto z innych sztuk autora "Szkoły błaznów" (wystawianej zresztą lat temu paręnaście w tymże teatrze, co zaowocowało wspaniałą rolą Wirgiliusza Grynia). I nie usprawiedliwia tego faktu wydrukowana mniejszą czcionką informacja: Układ tekstu - Andrzej Pawłowski. Żaden to bowiem "Eskurial", lecz raczej coś "według Ghelderodego". Czyli jakby "Według Judasza" Henryka Panasa. Tyle że jest to powieść naprawdę znakomita, czego o omawianym przedstawieniu - niestety - powiedzieć się nie da. Jest w nim wprawdzie ghelderodowska atmosfera, są zasadnicze, nieustannie w twórczości Ghelderodego przewijające się wątki, jest wreszcie - jako się rzekło - sporo z właściwego "Eskurialu", a mimo to całość nie potrafi nas wciągnąć, pozostawia gdzieś na uboczu, mało zainteresowanych t
Tytuł oryginalny
Według Ghelderodego
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy nr 234