Impresariat Muzeum Historii Miasta Łodzi z udziałem kilku sponsorów (najhojniejsze podobno były władze miasta) sprowadził nam na weekend fenomen teatralny lat osiemdziesiątych i legendę - Teatr St.I.Witkiewicza z Zakopanego. Zaczęło się 7 maja (w piątek) od "Puszki Pandory" Wedekinda. Zakopiańczycy potraktowali łódzki pałac jako enklawę swojej macierzystej siedziby i stali się niekwestionowanymi gospodarzami, czyli spektakl rozpoczynał się już niemal w drzwiach wejściowych muzeum. Dziwaczne postacie z Wedekinda - dziwacznie witały, atakowały, prowokowały widzów także w hallu... Pałac i duży wybieg to jest to - czyli właściwe miejsce do dzikich harców Zakopiańczyków Prawdziwych. A ponad wszystkim On - platoński demiurg, który owej bezkształtnej materii nadał określony kształt. Jakiż to kształt? Bez binokli widać, że Andrzej Dziuk zrobił Wedekinda "przez" Witkaca i w zasadzie zgodnie z witkacowymi postulatami Czystej Formy. Mo�
Tytuł oryginalny
Wedekind, Witkacy - Starsi Panowie Dwaj
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Łódzka nr 108