"I będą święta" w reż. Piotra Ratajczaka z Teatru Konsekwentnego w Warszawie na Festiwalu Dramaturgii Współczesnej w Zabrzu. Pisze Julia Korus w serwisie Teatr dla Was.
Aneta oczy ma zamknięte, ale w półśnie całkiem dobrze słyszy wszystkie dźwięki porannych domowych rytuałów: codziennie ten sam trzask szafy na ubrania, pobrzękiwanie filiżanki z gorącą herbatą, zgrzyt klucza w zamku i cisza, gdy zostaje sama. I dźwięk przychodzącego sms-a, który utwierdza ją w przekonaniu, że wypielęgnowanej rodzinnej sielance nic nie zagraża. Problem zaczyna się wtedy, gdy sms nie przychodzi. Gdy po 15 latach małżeństwa w tragicznych okolicznościach ginie Andrzej, Aneta zostaje sama z wyobcowaną, dorastającą córką i z synkiem, któremu jeszcze religia miesza się z postaciami z bajek. Z jej wspomnień wyłania się obraz inteligentnego, pewnego siebie mężczyzny, cenionego specjalisty oddanego służbie publicznej, autorytetu. Dla kogoś takiego warto było zrezygnować ze studiów, kursów i języków, aby własne ambicje przekuć w marzenia o idealnym domu pod bocianim gniazdem. Co się dzieje, gdy ktoś taki znika nagle i bez up