- Aktorstwo to zawód dla ludzi samotnych, trzeba oddać mu życie. Jest diabelski, potwornie zazdrosny i niezmiennie męczący. To nieustanny, permanentny ekshibicjonizm psychofizyczny - mówi MARIAN OPANIA, aktor Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie.
Mówi, że jest niecierpliwy, zawsze mu się gdzieś śpieszy. Ulgę i spokój odczuwa tylko podczas rzeźbienia. I wtedy, gdy po kolejnym wyjeździe spotyka się z rodziną. Całe dnie zajmują mu próby do nowego spektaklu muzycznego "Cohen-Nohavica" w Teatrze Buffo. Jednocześnie gra w serialu "Prawo Agaty", ma też inne zobowiązania filmowe, teatralne i koncertowe. Dlatego trudno umówić się z nim na wywiad. W końcu udaje się nam wyznaczyć dzień i godzinę. Rano Marian Opania przeprasza, że musi przesunąć spotkanie o pół godziny, bo przeforsował głos i potrzebuje pomocy specjalisty. Na szczęście po wizycie u foniatry okazuje się, że struny głosowe aktora są w porządku. Możemy rozmawiać... Tina: Słyszałam, że w wolnych chwilach Pan rzeźbi... Pański brat, prof. Wojciech Opania, architekt, był też rzeźbiarzem. Skąd takie artystyczne zainteresowania w domu? Marian Opania: Zdolności manualne odziedziczyliśmy po mamie. Robiła sztuczne kwiaty z b