- W Polsce wciąż jest żywy mit ubogiego artysty. Niby mamy kapitalizm, a jednak nadal pokutuje przekonanie, że artyści nie muszą dużo zarabiać. Że do życia powinna im wystarczyć sztuka i pasja - mówi EWA WYSKOCZYL, założycielka Teatru za Lustrem w Tarnowskich Górach.
Z Ewą Wyskoczyl rozmawia Klara Klinger: KLARA KLINGER: Dlaczego zdecydowała się pani zostać reżyserem teatralnym? EWA WYSKOCZYL: Zawsze wiedziałam, że moje życie będzie związane z teatrem. Od zawsze było to moim marzeniem. I tak kierowałam swoim życiem, żeby to marzenie się spełniło. A to, że kocham robić coś, w co się angażuję całą sobą, lubię ryzyko, odziedziczyłam po ojcu. On uprawiał sporty ekstremalne, wspinał się po górach, ja prowadzę teatr offowy. Z czego pani żyje? - Żyję od stypendium do stypendium. Byłam stypendystką ministra kultury, potem marszałka województwa śląskiego. To są zastrzyki pieniędzy, które starczają na jakiś czas. Potem zaczyna się czarna dziura. Na szczęście mam etat w Tarnogórskim Centrum Kultury, przy którym prowadzę swój Teatr za Lustrem, i to zapewnia mi minimalne bezpieczeństwo. Żyję od pierwszego do pierwszego - czasem się udaje, czasem jest ciężej. Starcza pani na życie? -