"Viva la vida" w choreogr. Joanny Czajkowskiej, Jacka Krawczyka i Iwony Strupiechowskiej w Teatrze Okazjonalnym w Sopocie. Pisze Tadeusz Skutnik w Dzienniku Bałtyckim.
Choć tytuł nawiązuje do ostatniego obrazu malarki Fridy Kahlo "Viva la vida!" ("Niech żyje życie"!), widowisko taneczne Teatru Okazjonalnego nie jest próbą ilustrowania ani życia, ani twórczości meksykańskiej piękności i femme fatale. Dlatego choćby że nie da się przełożyć toksycznego związku "gołębicy ze słoniem", tj. Fridy Kahlo z malarzem Diego Riverą na fizyczność Joanny Czajkowskiej i Jacka Krawczyka [na zdjęciu], a za wszystkie kochanki i kochanków obojga musi wystarczyć Iwona Strupiechowska. To raczej odruchowa, czysto emocjonalna i oczywiście skromna odpowiedź na tamte tragiczne wydarzenia, zainspirowana filmem Julie Taymour "Frida" z Salmą Hayek w roli głównej. W żadnej mierze próba mierzenia się z legendą lub filmem. Dlatego też gdy w scenografii pojawiają się obrazy Kahlo, są akwarelowymi, zeskanowanymi przetworzeniami jej olejów, autorstwa Mateusza Skutnika. Widowisko uwypukla tragiczne momenty, a więc straszliwego wypadku w pi�