"Nie książka zdobi człowieka" Seymoura Blickera w reż. Giovanny'ego Castellanosa w Teatrze Kwadrat w Warszawie. Pisze Karol Mroziński w Teatrze dla Wszystkich.
Typowa komedia omyłek, prosta i zabawna, widzieliśmy to wiele razy. Czy to może się udać po raz wtóry i to na deskach teatru...? Kanadyjski autor zdaje się oglądał seriale z lat 90. i wie, że do klasycznej konstrukcji trzeba dodać kilka elementów, które zamieszają całość jak w dobrze gotującym się kotle. Ta historia to po części dramat psychologiczny. U jego początku wybuch paniki, udzielający się debiutantowi (Andrzej Nejman). Całą swoją energię przelał biedak na papier i w przeddzień premiery zaczyna mu brakować tej najważniejszej - wiary we własne siły. Jego pierwsza powieść jest lustrzanym odbiciem skrywanego wnętrza, tym, co on sam o sobie wie i myśli. A to uruchamia lawinę pytań. Czy książka jest dobra sama w sobie? Czy nie jest nudna, a zakończenie - aby niezbyt niejednoznaczne? Strach przed zdemaskowaniem kompletnie go paraliżuje. Namawia najlepszego przyjaciela (Paweł Małaszyński) do małego przekrętu, który otwiera furtkę