- Granie w Sylwestra może być prawdziwą przyjemnością. Przecież człowiek w moim wieku takiej kobyły, jaką jest monodram "Mój boski rozwód", nie uniósłby z obowiązku. Do tego potrzebna jest chęć i energia. Trzeba to lubić - mówi KRYSTYNA PODLESKA, która tegorocznego Sylwestra spędziła na scenie w Rzeszowie.
KRYSTYNA PODLESKA, polska aktorka filmowa, teatralna i telewizyjna, znana m.in. z roli Oli w komedii "Miś" Stanisława Barei, wystąpiła w sylwestrowy wieczór w Teatrze Nowym w Rzeszowie z monodramem "Mój boski rozwód". Teatr Nowy to niedawno powstały na rzeszowskiej mapie kulturalnej teatr. Mieści się na pierwszym piętrze galerii Capital Park. Więcej na ten temat na stronie: teatrnowy.rzeszow.pl. Często zdarza ci się spędzać sylwestra poza domem? - Tak, prawie zawsze. Inaczej było, kiedy miałam poprzedniego pieska, suczkę. Ona strasznie bała się sztucznych ogni, trzęsła się jak galareta. Więc przez 10 lat sylwestra spędzałam w domu, trzymając moją pupilkę za łapkę. Teraz mam czarnego labradora, który niczego się nie boi. Dlatego mogę spędzać tę noc poza domem. Najczęściej właśnie w pracy. W taki szczególny wieczór może być ona przyjemnością czy raczej obowiązkiem? - Prawdziwą przyjemnością. Przecież człowiek w moim wieku takiej k