Sala sądowa. Młoda, przestraszona dziewczyna siedzi sztywno w fotelu. Wokół krąży czterech mężczyzn. - Dlaczego się tu znalazłaś? - pyta ostro jeden z nich. - Bo oni mnie zgwałcili - odpiera atak Deborah. - Wbrew twojej woli? - nie daje za wygraną adwokat. Tak zaczynają się "Gry" izraelskiej pisarki Edny Mazya, które na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego przygotował Redbad Klynstra. Główną bohaterką "Gier" jest nastolatka Deborah, która spędza dużo czasu wśród rówieśników na podwórku. Kiedy zostaje przez nich zgwałcona, podczas rozprawy przed sądem na nowo i jeszcze dotkliwiej musi przeżywać dramatyczne wydarzenie. Prawo i sprawiedliwość - To sztuka społeczna - zapowiada reżyser. - Podstawą dramatu były prawdziwe wydarzenia, a to sprawia, że jest on bardziej dojmujący, wywołuje intensywniejsze reakcje. W interpretacji Klynstry najbardziej intrygujące jest pytanie: Na ile prawo, to instytucjonalne, może być rzec
Tytuł oryginalny
Wbrew twojej woli
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 207