Niezależnie od ogólnych kłopotów, które dotyczą wszystkich teatrów polskich,
wobec koniecznego dostosowania swojej działalności do nowych
zasad gospodarczych, Teatr Wybrzeże ze scenami - dużą w Gdańsku i kameralną w Sopocie - ma obecnie dodatkowe powody do trosk.
Mianowicie kolejno odeszli na rentę: długoletni, wytrawny dyrektor Antoni Billiczak oraz kilkuletni kierownik artystyczny Stanisław Hebanowski. Zaraz po ich kolejnym odejściu znikło z programów i afiszów nazwisko kierownika literackiego, Władysława Zawistowskiego, krytyka, poety i dramatopisarza. Zdziwienie budzi niewspółmierny z wywalczoną rangą teatru obecny wakans kierownictwa literackiego, bez którego trudno mówić o przemyślanym i przedyci Zbigniewa Żakiewicza, "Przed sklepem jubilera" Karola Wojtyły i "Betleem polskie" Lucjana Rydla i dały takie emocje widzom i taką "kasę" teatrowi, że jego sytuacja finansowo-rozliczeniowa, w porównaniu ze wszystkimi scenami w Polsce, jest wręcz znakomita. To musi być wzięte pod uwagę. Przedstawienia podbijające serca widzów zjednują publiczność która potem kredytuje teatrowi zaufanie. Z tych trzech spektakli, które długo mogą liczyć na powtarzanie skutowanym repertuarze, jak również obronie autorów żywyc