"Odyseja. Historia dla Hollywoodu" inspirowana „Odyseją” Homera, na podstawie „Powieści dla Hollywoodu” i „Króla kier znów na wylocie” Hanny Krall w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
fot. Magda Hueckel
W najnowszym, czekającym na premierę ponad rok spektaklu Krzysztof Warlikowski łączy „Odyseję" Homera z reportażami Hanny Krall, których bohaterką jest zmarła w 2007 r. Izolda Regensberg i jej szalona odyseja przez obozy koncentracyjne II wojny światowej z misją ocalenia męża. Ale w łańcuszku scen obok Odysa (Stanisław Brudny) i Penelopy (Jadwiga Jankowska-Cieślak) oraz Izoldy (młodszą gra Maja Ostaszewska, starszą - Ewa Dałkowska) i jej męża Szajka (Mariusz Bonaszewski) pojawiają się też m.in. Elizabeth Taylor (Magdalena Cielecka) i Roman Polański (Piotr Polak), a także dziennikarka Barbara Walters (Agata Buzek). Po wojnie w Schwarzwaldzie na pikniku spotykają się Martin Heidegger (Andrzej Chyra) i Hannah Arendt (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik). A Claude Lanzmann (Wojciech Kalarus) pokazuje fragmenty „Shoah" ze wstrząsającą opowieścią fryzjera z Treblinki Abrahama Bomby i tłumaczy, dlaczego w swoim filmie postawił na surowość i słowo, a nie na rozmach wizualny. Antyczni herosi, bohaterowie kultury masowej, ludzie, których losy naznaczył nazizm, oraz duchy spotykają się w przestrzeni Hadesu/piekła, gdzie nic się nie kończy, czas ma charakter kolisty, nielinearny. Warlikowski też krąży, w jego spektaklach powracają wątki i tematy. Tu wraca Holokaust, bo też coraz łatwiej współcześnie wyobrazić sobie powrót masowych zbrodni umotywowanych rasizmem, ksenofobią czy homofobią. Dlatego reżyser pyta, jak opowiadać o Holokauście, żeby ludzie naprawdę usłyszeli. Trudno o ważniejsze pytanie. Sam spektakl -czterogodzinny, efektowny, ale długimi momentami nużący - dowodzi, że pozostaje otwarte.