EN

8.02.2006 Wersja do druku

Watażka Lear

"Król Lear" w reż. Andrieja Konczałowskiego w Teatrze na Woli w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Chyba nie ma aktora, który nie marzyłby o roli Leara. To tak jakby podsumować swoje bycie na scenie, a zarazem własne doświadczenia w życiu poza sceną. W młodości zagrać Hamleta, a na "starość" Leara - oto najwspanialsza klamra spinająca karierę artystyczną, w której po drodze były i inne role szekspirowskie, jak Banko, Makbet czy Otello. Role, można powiedzieć, prowadzące wprost do tej, która wieńczy całość, czyli do Leara. Tak właśnie jest w przypadku Daniela Olbrychskiego, który na swoje sześćdziesiąte urodziny wybrał właśnie "Króla Leara". Z tą "starością" to oczywiście umowność, tak jak wszystko, co dzieje się na scenie, bo każde przedstawienie jest przecież jedną wielką umownością między sceną i widownią. U Szekspira Lear to wiekowy starzec, w przedstawieniu Konczałowskiego zaś jest o jakieś dwadzieścia lat młodszy, co jest zupełnie logiczne, zważywszy choćby na wiek córek. Daniel Olbrychski wybrał sobie też reżyse

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Watażka Lear

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 33

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

08.02.2006

Realizacje repertuarowe