Wczoraj chciało mi się malinek, a dziś czuję się wpuszczony w owe owoce, czyli maliny! Obejrzałem "Oborę" przygotowaną na małą Scenę Teatru Narodowego przez Helmuta Kajzara - autora i reżysera. Urodzony w sierpniu pod znakiem Lwa Kajzar ogłosił niedawno Manifest Teatru Meta-codziennego. Prymitywnie rzecz ujmując realizacja idei tegoż Manifestu polega na luźnym montowaniu różnych scenek w całość, którą spinać ma codzienność, zwykłość, szczerość, otwartość - szkoda, że nie zawartość i jakaś wspólna myśl. Czym autor "Gwiazdy" uderza w wyższy diapazon, tym robi się nudniej i bardziej sennie na widowni. A tymczasem okazuje się, że potrafi pisać całkiem zręczne dialogi, dowcipne, choć posługujące się dość obiegowymi schematami w konstrukcji. Gdybym się zawziął i skrobał tę impresję palcami u nóg, myślał plecami, mógłbym dorobić do tego co ostatnio Kajzar serwuje w podwójnej roli autora i reżysera, całkiem wdzi�
Tytuł oryginalny
Wąska ścieżka w... maliny!
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Robotnicza" nr 103