Miała to być pierwsza w historii polskiego teatru wizyta zespołu dramatycznego w Indiach. - Kiedy dyrektor teatru w Triwandrum, pan K. N. Panikkar dowiedział się, że zamierzamy wystawić "Ujrzaną we śnie Wasawadattę" Bhasy - mówi Grzegorz Mrówczyński, dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu - obiecał zaprosić nas do Triwandrum, stolicy stanu Kerala, na festiwal sztuk tego znanego dramatopisarza. Słowa dotrzymał i zaproszenie nadesłał, ale do wyjazdu nie doszło. Nie było nas na to stać. A szkoda, nadarzała się okazja do konfrontacji teatru polskiego z indyjskim, do bliższego poznania skomplikowanego języka gestów i symboliki znaczeniowej starohinduskiego teatru. I tak Wasawadatta pozostała w Poznaniu. Ten starohinduski dramat poetycki z III w. przetłumaczony z sanskrytu przez M. K. Byrskiego, uchodzi za najlepsza sztukę Bhasy, a zarazem ponoć, jedyną, która poddana wraz z innymi dramatami "sądom bożym" i rzucona w ogień, ocalała z
Tytuł oryginalny
Wasawadatty sen nie spełniony
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 117