"Tryptyk" w choreografii Mikołaja Mikołajczyka prezentowany na Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki w Krakowie. Pisze Alicja Müller w Teatraliach.
"Tryptyk" to czysta, zrodzona z od lat gromadzonych i pęczniejących niepokojów, zrobiona z tego, co najbardziej intymne, a zarazem uniwersalne i nieuchronne, skrajnie bolesna opowieść wyznanie. Wyznanie człowieka, który bez śladu łatwizny szokowania dosłownie i metaforycznie obnażonym istnieniem zabiera nas w niełatwą podróż w głąb swojego zamglonego świata. Mikołaj Mikołajczyk próbuje przezwyciężyć własne ciemności. Nie musi zachwycać. Pragnie raczej dotykać i dotyka nieprzerwanie. Dźga. "Waiting", pierwsza część Tryptyku, jest zapisem triumfu człowieka nad formą. To także opowieść o pożegnaniu artysty z pewnym obrazem własnej tożsamości, którą określała niegdyś, brutalnie przerwana kontuzją, kariera baletowego solisty. Mikołajczyk przełamuje tabu niedoskonałości i trywialnej fizyczności człowieka tancerza. Jego piękne, nagie ciało - potem, drżeniem mięśni oraz coraz głośniejszym oddechem - opowiada o bólu, którym trzeba