Po ostatniej premierze w Teatrze Śląskim odetchnąłem z ulgą. Poprzedni sezon, pierwszy za dyrektora Henryka Baranowskiego, upłynął bowiem na nietrafionych poszukiwaniach repertuarowych i reżyserskich. I oto nareszcie mamy wydarzenie artystyczne. "Mein Kampf" Taboriego to pierwszy od wielu lat wybitny spektakl na naszej scenie, gdzie zarówno materia literacka, jak i wszystkie składniki inscenizacji dają widzowi - jak w reklamie piwa - pełny smak i pełną satysfakcję. Nie będę się bawił w recenzenta i analizował przedsięwzięcia, to nie moje poletko. Zabieram głos jako jeden z wielu zwykłych konsumentów sztuki, którzy od lat cierpieli z powodu upadku katowickiego teatru jako centrum życia kulturalnego. Bo tak się już utarło, że miernikiem duchowej aktywności miasta jest teatr. Nic nie umniejszając filharmoniom, kinom czy galeriom, to jednak fenomen teatru wyznacza pozycję miasta na mapie kulturalnej kraju. Kiedy wreszcie udało się ruszyć z posady po
Tytuł oryginalny
Warto było czekać
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Katowice nr 231