O biznesie moralizatorskim w felietonie dla e-teatru pisze Witold Mrozek.
Jednym z najoryginalniejszych osiągnięć III RP jest biznes moralizatorski. Nie wiem, czy agent Tomek kupując niegdyś posłance Sawickiej książkę Władysława Bartoszewskiego Warto być przyzwoitym wziął fakturę na CBA, czy zapłacił z własnej pensji - jednak niewątpliwie zwiększył obroty branży wydawniczej. Warto być przyzwoitym - to prawie jak "kultura się opłaca". Oczywiście, najbardziej opłaca się być okazem przyzwoitości prezentowanym młodzieży. Najlepiej "targetować" produkt na odbiorcę młodzieżowego, wiemy to w naszym kraju od czasów "Frugo". W oszałamiającym tempie rosną więc zastępy świeckich katechetów, autorytetów moralnych z telewizji śniadaniowej. A że kapitał zawsze dąży do kumulacji, to na przykład promocji najnowszego wywiadu-rzeki z Władysławem Bartoszewskim towarzyszą wypowiedzi autorytetów - od Jerzego Owsiaka po aktorów, piosenkarzy i prezenterów telewizyjnych. Wszyscy wzniośle mówią o tym, jak iść "pod prąd"