Nie, nie będę tu pisał o Warszawskiej Jesieni Muzycznej, lecz po prostu o tej zwykłej, deszczowej, chłodnej i wietrznej. Spędzam ją - jak większość warszawiaków - w łóżku. I to bynajmniej nie sam. Z grypą. Choć "ludzie mówią i mówią uczenie" (to, proszę Państwa, z Norwida), że ta grypa to wcale nie jest grypa, tylko zwykłe przeziębienie, tyle, że rozpowszechnione. A grypy dopiero należy oczekiwać. Dziękuję. Mnie na razie wystarczy to przeziębienie i wysoka temperatura. Daje ona zresztą pewną korzyść: jest jakby cieplej w mieszkaniu. Bo kaloryfery, rzecz jasna, jeszcze nie działają. Zanim jednak położyłem się do łóżka, spotkałem Agnieszkę Osiecką która, zaprosiła mnie na swoją nową sztukę "Dziś straszy". Gra się tę sztukę w "Rozmaitościach" przy Marszałkowskiej, a "Rozmaitości" stały się obecnie jakby filią zasłużonego STS-u (połączona dyrekcja). No, więc Osiecka po
Tytuł oryginalny
Warszawska Jesień
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 234