Można "Warszawiankę" traktować jako teatralny debiut Stanisława Wyspiańskiego. Była to bowiem pierwsza jego sztuka wystawiona na scenie (wcześniejsza "Legenda" ukazała się jedynie drukiem). Niestety, tak inscenizatorzy, jak i krytyka zdają się czytać i interpretować jednoaktówkę przez pryzmat późniejszych dramatów Wyspiańskiego, choćby "Nocy listopadowej" czy "Wesela". Tymczasem "Pieśń z roku 1831", jak głosi podtytuł sztuki, jest ledwie wprawką późniejszego geniusza sceny. Zbyt wiele w "Warszawiance" jest potknięć, a dotyczą one zwłaszcza historii, by sztukę tę stawiać w jednym rzędzie z największymi osiągnięciami Wyspiańskiego. Przede wszystkim panny i żołnierze, bohaterowie sztuki nie mogli znać i śpiewać tytułowej pieśni, gdyż nie była ona wówczas w Polsce znana. Mało precyzyjnie zapisał też autor historyczno-wojskowe tło bitwy pod Grochowem (w istocie rozegrały się tam dwie bitwy), wreszcie nie do końca zgodna z rzeczywistoś
Tytuł oryginalny
Warszawianka
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 292