Na scenie przyćmiony salon w szaroniebieskiej poświacie. Miejsce i styl wnętrza konkretyzują jedynie trzy elementy: białe empirowe kolumny, fortepian i popiersie Napoleona. Tak zaprojektowany salon działa przede wszystkim patosem i koturnem, sygnalizując, określając krąg spraw, o których będzie mowa. Wszystko utrzymane w kolorycie ściszonym, niemal spowite mgiełką. Stonowanie, wyciszenie barw i ścieniownie konturów automatycznie wyostrzają słowo, gest, ruch. W różnych punktach sceny stoją nieruchome figury w charakterystycznych pozach jakby z "Balu manekinów" Jasieńskiego. Gabinet, martwych, woskowych figur, wokół których wykonują dziwne łamańce Satyr I, II i III. Jeden z Satyrów to Książę Konstanty. Scena w sumie mało czytelna i działająca właściwie na zasadzie ozdobnika - dość nawet efektownego - ale jej obecność w dalszych wydarzeniach scenicznych nie będzie miała żadnych odniesień. Przywołuje wprawdzie ta karyk
Tytuł oryginalny
Warszawianka
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 2