- Jeśli będziecie robić strajk, to dajcie mi znać. Przyprowadzę widzów, którzy was poprą - mówiła Henryka Krzywonos-Strycharska podczas protestu twórców w Teatrze Dramatycznym.
- To nasze wotum nieufności w stosunku do klasy politycznej. Od 23 lat jesteśmy w stanie wojennym kultury. Ale my się rozwijamy i wiemy coraz więcej. Widzimy niekompetencję urzędników i będziemy domagać się wyciągnięcia konsekwencji - mówił Maciej Nowak, dyrektor Instytutu Teatralnego. W Teatrze Dramatycznym zebrała się ponad setka osób: reżyserów, aktorów, dyrektorów pracujących na najważniejszych scenach w Polsce: od Starego Teatru w Krakowie przez Wałbrzych, Bydgoszcz, Wrocław. Od kilku dni trybuną ich protestu są Warszawskie Spotkania Teatralne - po każdym spektaklu odczytywany jest list "Teatr nie jest produktem. Widz nie jest klientem", w którym sprzeciwiają się planom komercjalizacji teatrów - zmianom profilu scen artystycznych na rozrywkowe. Pierwszy raz od ponad 30 lat środowisko teatralne stanęło za sobą murem i wspólnie występuje przeciwko decydentom-amatorom. Protest podpisało już ponad 1000 osób, w tym m.in. Andrzej Wajda, Katarz