- Pytanie, czy w Warszawie w ogóle można robić teatr, jaki mi się marzy. Może jest za dużo pokus, za blisko władzy, punktem odniesienia dla aktorów są wyłącznie pieniądze. Również dlatego z nadzieją i ekscytacją jadę do Poznania. Bo wydaje mi się, że tam można skupić się na teatralnej pracy. Mam wrażenie, że choć liczba przedstawień w Warszawie jest ogromna, to teatr mało kogo tu obchodzi. W mniejszych miastach głos teatru brzmi mocniej, liczą się z nim politycy, mieszkańcy, często Kościół - mówi MACIEJ NOWAK w rozmowie z Witoldem Mrozkiem z Gazety Wyborczej - Stołecznej.
Maciej Nowak na walizkach. Od kilku miesięcy po klubokawiarniach Warszawy krążyła plotka, że wnet przejmie tę lub inną stołeczną scenę. Stało się inaczej - Nowak w duecie z Marcinem Kowalskim wygrał konkurs na szefa Teatru Polskiego w Poznaniu. Będzie tam dyrektorem artystycznym, jego kontrakt obowiązuje do 2019 r. WITOLD MROZEK: Recenzent kulinarny wyjeżdża z miasta. Warszawscy restauratorzy odetchnęli z ulgą? Maciej Nowak: Nie dam im spokoju. Niech teraz boją się też restauratorzy poznańscy. Będę funkcjonował tak samo jak w czasie pracy w Gdańsku, między dwoma miastami. Bardzo mi to odpowiada - to twórcze i korzystne. Żyłem tak przez 19 lat - od 1987 do 1991 roku mój ojciec był konsulem w Leningradzie, krążyłem wtedy między Rosją a Warszawą. Później, od 1991 do 2006 roku, w różnych rolach pracowałem w Trójmieście. Oglądanie Warszawy z perspektywy innych miast dużo nauczyło mnie o Polsce. Zrozumiałem, że stolica jest wyspą latają