Raduj się, Polsko! Wszystkie sztuki z Ojcem Ubu i ubiczne dodatki będzie można znaleźć w nadwiślańskich księgarniach.
Alfred Jarry żył krótko (1873-1907) i ciekawie. Jego "Ubu Król" to sztuka, która sławą dorównuje "Czekając na Godota", a przy tym jest znacznie weselsza. Z naszego punktu widzenia Jarry bije zresztą Becketta na głowę. W sztuce Irlandczyka Polaków szukać ze świecą. Natomiast Jarry nie dość, że dał swemu utworowi satysfakcjonujący podtytuł ("Ubu Król, czyli Polacy"), nie dość, że w Polsce się dzieje, to jeszcze występują m.in. Jan Sobieski i Stanisław Leszczyński a także "Armia polska w komplecie". Takiemu autorowi wiele można wybaczyć, nawet grubiańskie żarty od których roi się w tej bezczelnej farsie. Nawet Brzydkie słowa - ze sławetnym "grównem" na czele. Powiedzmy wprost, autora takiego należy pokochać. A jeśli kto go nie zna - poznać, nie nieszkając. Niestety brak tu miejsca, żeby przystojnie przedstawić tu tego wielkiego artystę. Bo trzeba by przecież napisać o Alfredzie Jarrym, dobrym (prawie) Bretończyku, przenikliwym mędrcu, i