W minioną sobotę i niedzielę na deskach teatru Kwadrat w bulwarowej komedii "Nie teraz kochanie" w roli pani Frencham wystąpiła Janina Paradowska. Oklaskiwały ją komplety publiczności.
A nawet nadkomplety, bo część publiczności siedziała na schodkach i podłodze. - Panie redaktorze - mówił ze sceny do Jerzego Baczyńskiego dyrektor teatru Edmund Karwański po spektaklu - jeśli ma pan więcej takich talentów, proszę je do mnie przysłać. Przyznać muszę, że nie był to czczy komplement. W niedzielnym spektaklu, na którym byłem, śmiałem się do łez i zachwycałem autentycznym talentem koleżanki oraz jej niebywałym refleksem scenicznym. W pewnym momencie bowiem, gdy pani Frencham miała opuścić scenę, grająca ją Janka Paradowska usiłowała otworzyć drzwi w odwrotną stronę. Drzwi stawiały opór. Po krótkiej szarpaninie uległy artystce i otworzyły się. I wtedy Janka błysnęła dodatkowym dowcipem. Odwróciła się do zamarłych na scenie aktorów i palnęła: - W pańskim salonie nawet drzwi nie działają prawidłowo. I dumnie zeszła ze sceny. Janina Paradowska zastępując Barbarę Brylską grała m.in. z Wojciechem Pokorą, Markiem