W Białołęce na ul. Kąty Grodziskie 111 przyjechał teatr Plac Zabaw.
Zamknięte na co dzień osiedle otworzyło się wczoraj na sąsiadów. Dzieci z okolicy oglądały teatr ogródkowy, a dorośli rozprawiali, jak wywalczyć chodniki i latarnie, bez których ciężko im się żyje na peryferiach. Przy ul. Kąty Grodziskie we wschodniej części tej dzielnicy mieszka się za płotami. Szczelnie odgradzają jedno osiedle domków od drugiego, a sąsiedzkie odwiedziny zaczynają się od sforsowania zawsze zamkniętej bramy. W niedzielę jednak była szeroko otwarta, a na osiedle przyszły dzieci i rodzice z całej okolicy. Bo też atrakcja była dawno (albo i nigdy) w Białołęce nie widziana - na ul. Kąty Grodziskie 111 przyjechał teatr Plac Zabaw. Kolorowo przebrani aktorzy zabawiali setkę dzieci przez dobre dwie godziny. Najpierw było przedstawienie, później wspólna zabawa, a na koniec rozdawanie wiatraków. - Robimy to od dwóch lat i bardzo nam się podoba. Sami mamy dzieci - mówił Waldemar Dolecki, aktor i jeden z założycieli tea