Praga po zmroku wciąż przeraża. Dowód? Frekwencja na pierwszych urodzinach teatru Wytwórnia. Strachliwi okazali się recenzenci i dziennikarze, którzy (z drobnymi wyjątkami) na uroczystość nie przybyli.
A to właśnie z myślą o nich Wytwórnia pokazała po raz pierwszy spektakl "Kraniec". Początek był piękny, równie piękny był koniec, gdy po słowach "wszyscy już tam chyba poumierali z nudów" wreszcie zgasły światła. Wymęczona przedpremierowa publiczność nie miała już siły świętować. Na bankiecie pozostali więc jeszcze mniej licznie, racząc się wielkim półmiskiem wędlin i winem z plastikowych kubków. O urodzinowy tort nawet nikt nie pytał. Wytwórni życzmy jak najmniej takich premier. I sto lat:)