Przez trzy dni Le Madame [na zdjęciu] świętować będzie swoje drugie urodziny. Przyszłość klubu wciąż jest niepewna.
LeMa - tak mówią o Le Madame jego sympatycy - to więcej niż klub. Jego twórcy zaangażowani są w życie społeczno-polityczne i kulturalne. Tu obchodzono m.in. Międzynarodowy Dzień przeciwko Faszyzmowi i Antysemityzmowi, świętowano urodziny Dalajlamy, zbierano pieniądze na wsparcie opozycji na Białorusi. W styczniu ruszyła scena Le Madame i klub stał się ważnym ośrodkiem teatru offowego. Wystawiano tu m.in. zaangażowany społecznie spektakl "Miss HIV" Macieja Kowalewskiego z Marią Seweryn i Ewą Szykulską. Gdy wiosną miasto odzyskało kamienicę przy Koźlej, klub dostał nakaz eksmisji. Nie doszło do niej, bo sympatycy miejsca urządzili pikietę. W kwietniu w "Gazecie" urządziliśmy debatę na temat przyszłości Le Madame. Urzędnicy stwierdzili, że zależy im, by klub przetrwał przy Koźlej. Minęło pół roku, a rozwiązania wciąż nie widać. - Jesteśmy na początku drogi do wyprostowania stanu prawnego w kamienicy - mówi z rozbrajającą szczero�