Czarująca, uśmiechnięta, niezwykle ucieszona z tego spotkania. We wtorek w "Gazeta Cafe" gościła legenda polskiego kina, wybitna aktorka Danuta Szaflarska. Publiczność dopisała, pierwsi widzowie przyszli zająć miejsca dwie godziny wcześniej. Ściski i brak wolnych krzeseł nie zniechęciły wielbicieli Danuty Szaflarskiej.
Dostała mnóstwo kwiatów ze słowami podziękowań, np. "Dla najwspanialszej aktorki pod słońcem". Jak zachować taką radość życia? - pytał prowadzący spotkanie Remigiusz Grzela. Danuta Szaflarska nie odpowiedziała wprost, ale poznaliśmy receptę na dobre samopoczucie, słuchając jej anegdot. Opowiadała np. o tym, jak na planie filmu "Pora umierać" wskoczyła na huśtawkę i zaczęła się bujać na stojąco (- W scenariuszu było, że na siedząco, ale ja tak lubię - tłumaczyła.) albo o tym, jak po 90 urodzinach dostała etat w TR Warszawa i trafiła do wspaniałego młodego zespołu, pod skrzydła cudownego reżysera Grzegorza Jarzyny (który był na sali i dziękował swojej aktorce). - Na brak przygód nie mogę narzekać - podsumowała. Ten wyjątkowy wieczór poświęcony był filmowi "Inny świat" [na zdjęciu]. Twórcy dokumentu, w którym Danuta Szaflarska gra Danutę Szaflarską - Dorota Kędzierzawska i Arthur Reinhart - opowiadali o żmudnej,