Warszawa Teatr Ateneum: "Zemsta" Fredry, reż. Gustaw Holoubek, prem. krajowa 1 grudnia.

Odnosi się wrażenie, że spektakl powstawał szybko, z potrzeby chwili, aby na czas wypowiedzieć najważniejsze w tym przedstawieniu i w powyborczej Polsce sakramentalne słowa finału: "Zgoda, zgoda i Bóg wtedy rękę poda". Nie jest to Fredro grany w całej swojej bujności, ale raczej powściągliwie, z inteligentnym dystansem znamiennym dla Gustawa Holoubka. Postacie Cześnika (Marian Kociniak) i Rejenta (Gustaw Holoubek) są stonowane, dyskretnie zarysowane, choć z wyraźnymi charakterami i skłonnościami do wewnętrznego zacietrzewienia i swady. Gorzej z Papkinem, który co prawda śmieszny, lecz zanadto przypomina Jana Kobuszewskiego, nie będąc wszak nim. Tak czy inaczej nie o komedię charakterów w tej "Zemście" chodzi. Ważne jest jej przypomnienie i najprostsza aktualizacja.