Sejmowy protest niepełnosprawnych wcale się nie zakończył. Dobiegł końca tylko pierwszy akt. Od 6 do 8 grudnia w budynku Teatru Soho rozegra się druga odsłona tego dramatu pod tytułem "Rewolucja, której nie było".
40 dni - tyle trwała tegoroczna okupacja parlamentu przez rodziny osób niepełnosprawnych, które od 18 kwietnia do 27 maja zajmowały korytarz sejmowy, domagając się ludzkiego traktowania swoich dzieci. Kancelaria Sejmu policzyła, że ten protest kosztował ją 66 tys. zł. Protestujących - dużo więcej, bo przez część opinii publicznej zostali odebrani jako roszczeniowi rodzice i opiekunowie, którzy z premedytacją zagrali obywatelom na emocjach, wykorzystując do tego celu swoje chore dzieci. Zapłacili więc wysoką cenę utraty społecznego zaufania, otrzymując w zamian wyższą rentę socjalną. O całe 164,77 zł. Ale nie pieniądze były najważniejsze. Najważniejsze było zwrócenie uwagi na sytuację wykluczonych, którzy na co dzień są niewidzialni dla polityków i - niestety - dla wielu obywateli. Protest wygasł, problem pozostał. Mniejszość głośno postawiła się większości, aby przerwać zmowę milczenia, która trwa nadal. Aktorzy Teatru 21 nazy