To będzie rewolucja, jakiej w historii naszego teatru dawno nie było. Andrzej Seweryn (64 l.), wielki aktor i reżyser, powrócił niedawno z Francji, gdzie mieszka, do Warszawy. Powód? Obejmie szefostwo nad źle funkcjonującym Teatrem Polskim. Już oznajmił zespołowi, że będą zwolnienia. "Super Express" dowiedział się, że pierwsza "pod nóż" pójdzie Anna Nehrebecka (63 l.).
- Tam jest przechowalnia dla zgrai tzw. halabardników, aktorów, którzy prawie nie grają, a dostają pensje. Ma nie być litości. Nieważne, czy ktoś jest przed emeryturą, czy też nie - zdradza nam osoba z warszawskich kręgów teatralnych. - Na pewno poleci Nehrebecka. Wyrzucili ją już ze "Złotopolskich", bo robiła za dużo szumu wokół swojej roli. Chciała więcej pieniędzy i rozwinięcia wątków ze swoją osobą. Seweryn obejmie stanowisko dyrektora od 1 września 2010 r. Teraz przybył do Polski, by przygotować pracowników na zmiany. W teatrze atmosfera nie jest najlepsza. Nikt oficjalnie nie chce nic powiedzieć. Wszyscy się boją, że zostaną zwolnieni. Seweryn znany jest bowiem z "silnej ręki" iż tego, że jest człowiekiem konkretnym i konsekwentnym. Teatr Polski nie ma dobrej opinii. Złośliwi mówią, że to obiekt "muzealny". W instytucję wpompowano już miliony a efektów nie widać. Ludwik Rakowski (35 l.), wicemarszałek województwa mazowieckiego