W przeciętnym polskim domu nikt nie przyznaje się do alkoholizmu. Ale czy historia niekontrolowanego picia znana jest nam jedynie z podwórka i dotyczy tylko sąsiadów? Premiera "De-naturatu" dziś w Teatrze Wytwórnia.
Natalia Fijewska-Zdanowska, reżyser spektaklu "De-naturat", na bohatera - alkoholika - wcale nie wybrała człowieka z marginesu społecznego, zataczającego się żula, jak się potocznie określa postaci takiego pokroju. Akcja "De-naturatu" toczy się w przeciętnej rodzinie. Żona pracuje na poczcie, a jej mąż Waldek (Rafał Kosecki) to po prostu... nieudacznik. Człowiek, który popija, by zagłuszyć wyrzuty sumienia, kolejne klęski i smutny widok cierpiącej przez niego rodziny. - Ten spektakl to próba zrozumienia naszej polskiej podwójności, studium polskiej rodziny, nie tylko alkoholowej, ale każdej, która w czterech ścianach okazuje się tworem zupełnie innym niż jej zewnętrzny "ikoniczny" wizerunek - mówi Natalia Fijewska-Zdanowska. - Interesuje mnie dramat ludzi, a szczególnie kobiet, które w tej podwójności wychowują się, żyją i cierpią. Chcę mówić przede wszystkim o polskiej kobiecie, która paradoksalnie jest herosem i ofiarą jednocześnie.