EN

31.03.2010 Wersja do druku

Warszawa. Sztuka (nie)jednego aktora

Monodram uchodzący za największe wyzwanie dla aktora i widza staje się coraz popularniejszy. Dbają o to m.in. Teatr Konsekwentny i Laboratorium Dramatu.

Kiedy osiem lat temu Stowarzyszenie Teatru Konsekwentnego po raz pierwszy zorganizowało Ogólnopolski Przegląd Monodramu Współczesnego, ta forma teatralna nie była w najlepszej kondycji. - Na pewno monodram był w gorszej sytuacji niż jest teraz - opowiada Aldona Machnowska-Góra, jedna z organizatorek. - Potem nastąpił boom na monodram. Bo tani, w końcu opłaca się tylko jednego aktora, i porywały się na niego największe nazwiska. Dwa składniki Najlepszy monodram, jaki widziała? "Jordan" w reżyserii Agnieszki Glińskiej, w którym występowała Dorota Landowska. Tekst mówił o dzieciobójczyni Sharon, która jest bezbronna wobec własnych wspomnień. Zgadza się z nią Tadeusz Słobodzianek, dramatopisarz i dyrektor Laboratorium Dramatu, który wymienia jeszcze "To nie jest kraj dla wielkich ludzi" w wykonaniu Rafała Rutkowskiego z teatru Montownia, grany w klubokawiarni Chłodna 25 według tekstu i w reżyserii Michała Walczaka. Choć mówiąc o tym spe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztuka (nie)jednego aktora

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 76

Autor:

Marta Chowaniec

Data:

31.03.2010