EN

9.10.2013 Wersja do druku

Warszawa. Stand-up Dylana Morana w Palladium

Jego język bywa niesłychanie poetycki, przywodzi na myśl Jamesa Joyce'a, który wypił o jednego za dużo. Tak o Irlandczyku Dylanie Moranie pisał jeden z recenzentów. Dziś w Palladium występ jednego z najpopularniejszych artystów stand-upu.

- Jestem równie popularny, co grający w latach 70. piłkarz z piątej ligi - mówi o sobie Moran. To oczywiście grubymi nićmi szyta kokieteria. Owszem, może nie jest tak znany jak gwiazdy filmu czy muzyki, ale w swojej lidze jest doskonały. Bo Moran ma naturę rasowego boksera, który najpierw usypia czujność przeciwnika, mistrzowsko stwarza pozory łagodności, by nagle, trzymając kieliszek wina i papierosa w ręku, wyprowadzić bezlitosny knockoutujący cios. Polskim fanom znany jest przede wszystkim z filmów, m.in. z "Wysypu żywych trupów" czy niewielkiej roli w "Notting Hill". Ci, którzy zaglądają do internetu w poszukiwaniu czegoś zabawnego, mogli natrafić na jego występy sprzed kilku lat, m.in. "Like, Totally" czy "Monster". Urodzony w 1971 roku w Irlandii Dylan Moran szkołę porzucił w wieku szesnastu lat. Później przez cztery lata, jak głosi jego biografia, "pił i pisał fatalne wiersze". Próbował też pracować w kwiaciarni, ale tego nie cie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dylan Moran - fatalny poeta, doskonały komik

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna online

Autor:

Łukasz Kamiński

Data:

09.10.2013

Wątki tematyczne