Po bardzo dobrym, ciepłym i wzruszającym "Ellingu", którego Michał Siegoczyński przygotował na scenie Teatru Nowego Praga, będziemy mogli w tym samym miejscu zobaczyć jeden z jego wcześniejszych spektakli "...syn" - zrealizowany w ubiegłym roku w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie.
To kolejny monodram w karierze Siegoczyńskiego, który powoli staje się najlepszym w kraju specjalistą od tej małej formy scenicznej. Z Małgorzatą Rożniatowską przygotował monodram o Anicie Szaniawskiej "Uwaga! Złe psy" Remigiusza Grzeli, z Markiem Sitarskim "Jak zjadłem psa" Jewgienija Griszkowca. Tym razem zajął się psychologicznym studium kobiety, która z miłości traci kontrolę nad swoim życiem i uczuciami. Historia jest zbliżona do tej opowiadanej w "Jordanie" Anny Reynolds i Moiry Buffini. Zresztą to właśnie ten tekst zamierzał pierwotnie wystawić Siegoczyński. Praca z Żanettą Gruszczyńską-Ogonowską doprowadziła jednak do powstania oryginalnego tekstu reżysera. Oto przed widzami staje naiwna dziewczyna z prowincji, która opowiada o swoim zachłyśnięciu się wielkim miastem i imponującym jej fajną furą chłopakiem. Mówi z egzaltowaną manierą gości talk-show. Tyle tylko że w to, co w telewizyjnym programie zazwyczaj jest ładnie opak