21 i 22 listopada na scenie Teatru Powszechnego zagoszczą spektakle w reżyserii Olivera Frljicia oraz Arpada Schillinga.
Jak opowiadać o wojnie i jej ofiarach; o radykalizujących się postawach politycznych i konsekwencjach, jakie mogą przynieść? Z tymi tematami mierzą się spektakle, które gościnnie pokaże Teatr Powszechny. Dwa lata temu byliśmy świadkami awantury w krakowskim Starym Teatrze, która doprowadziła do wstrzymania planowanej premiery "Nie-Boskiej komedii" w reżyserii Olivera Frljicia. Dziś inicjatorzy tego protestu zbierają podpisy pod petycją, by usunąć dyrektora sceny Jana Klatę ze stanowiska, a nowy minister kultury Piotr Gliński zapowiada, że zrewiduje finansowanie kultury według kanonu wartości nowo wybranej władzy. To, co my dziś przeżywamy, Węgrzy już znają od kilku lat przez rządy Viktora Orbana. Niebezpieczne połączenie skrajnych poglądów politycznych i kultury jest tematem spektaklu "Loser" Arpada Schillinga z Teatr Kretakor w Budapeszcie [na zdjęciu]. Reżyser krytykuje zarówno władzę Węgier, jak i elity intelektualne, którym zarzuca