Antoni Libera porwał się na zadanie niemal heroiczne. I przetłumaczył na nowo na polski trzy tragedie Sofoklesa.
W literaturze nie ma nic trwałego. Zwłaszcza w literaturze - z naszej perspektywy - powszechnej. Czyli pisanej w obcych językach i przekładanej na język polski. Z natury rzeczy mającej dwóch autorów. Oryginalnego i - tłumacza. Wiele klasycznych tekstów literackich funkcjonuje na naszym rynku w różnych wersjach. Często nader różniących się od siebie. Wystarczy przywołać dramaty i komedie Szekspira, przełożone w ostatnich dziesięcioleciach przez Macieja Słomczyńskiego oraz Stanisława Barańczaka - wersje konkurencyjne, acz wypierające z powszechnej świadomości (i kanonu lektur) choćby klasyczne przekłady Józefa Paszkowskiego. Niekiedy nowe przekłady wywołują wręcz literacki skandal. Najlepszym przykładem jest książeczka zatytułowana "Fredzia Phi-Phi", czyli opublikowana w roku 1986 przez Monikę Adamczyk-Garbowską nowa wersja "Kubusia Puchatka" (ang. "Winnie-the-Pooh"), całkowicie odmienna od klasycznego przekładu Ireny Tuwim. Dla jednych int