W ostatnim tygodniu sierpnia warszawski plac Grzybowski i okolice będą tętnić życiem. Po raz dwunasty trwać będzie zaplanowany z rozmachem Festiwal Kultury Żydowskiej - Warszawa Singera - pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Festiwal organizuje Fundacja Shalom i Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy Kamińskich, a wychodziła go i niestrudzenie prowadzi Gołda Tencer. Festiwal wciąż "puchnie", sam jego program wraz z krótkimi opisami wydarzeń to niemała książeczka licząca w tym roku 180 stron. Obrasta więc coraz to nowymi pomysłami i atrakcjami, przekracza rogatki Warszawy, ma swoje flanki w Biłgoraju, Leoncinie, gdzie Singer się urodził, Radzyminie, a nawet w Nowym Jorku, do którego Singer przeniósł się już 1935 roku, ale tak naprawdę nigdy w nim nie zamieszkał - duchowo wciąż pozostawał w Polsce. Wyczuwali to Amerykanie, toteż w wielu opracowaniach dotyczących literackich laureatów Nagrody Nobla traktowali Singera jako polskiego pisarza, choć nigdy po polsku nie pisał. Nie pisał też po angielsku. Jego ojczyzną był jidisz. Trudno sobie wyobrazić lepszego patrona warszawskiego festiwalu od Isaaka Beshevisa Singera. Spośród piszących w języku jidysz on był najbardz