Za kilka miesięcy skończą studia, a co potem? - Możliwości jest więcej niż kiedyś, oni też potrafią o siebie walczyć, ale jak w tej pogoni się nie zagubić - zastanawia się Wiesław Komasa, który w Akademii Teatralnej przygotowuje ze studentami dyplom "Sceny z Różewicza".
Studia aktorskie w Akademii Teatralnej przy Miodowej kończy co roku kilkanaście osób. Zdarza się, że są wśród nich nazwiska już kojarzone z telewizji. Niektórzy mają za sobą pierwsze doświadczenia teatralne. Ci z obecnego IV roku występowali m.in. w Teatrze Współczesnym w spektaklach "To idzie młodość" w reżyserii Macieja Englerta i "Moulin Noir" w reżyserii Marcina Przybylskiego. - Dawniej większość studentów starała się o etaty w teatrach. W ostatnich latach, jeśli uda się to dwóm, trzem osobom z jednego roku, to dobrze. Teatry nie mają wolnych miejsc - mówi Wiesław Komasa, opiekun obecnie kończących Akademię studentów. Zmienia się też podejście Akademii Teatralnej, która od niedawna stara się "nie przeszkadzać" studentom w korzystaniu z propozycji pozaszkolnych. - Dziś młody aktor pędzi na oślep, chce być natychmiast zauważonym. Ustaliliśmy w Akademii Teatralnej, że będziemy studentom szli na rękę, aby mieli poczucie,