Zanim zacznie grać orkiestra, tancerze we współczesnych ubraniach wskakują do wielkiego szklanego basenu-akwarium. I trwa kilkunastominutowy wodny taniec, a zarazem walka z materią ciała i ducha.
Tak rozpoczyna się przedstawienie "Dydona i Eneasz" Henry'ego Purcella, które w 2005 r. zrealizowała w Berlinie Sasha Waltz. To był operowy debiut słynnej niemieckiej choreografki, która należy do indywidualności artystycznych wyznaczających drogę, po jakiej kroczy obecnie w Europie sztuka tańca. "Dydonie i Eneaszowi" dodała podtytuł "opera choreograficzna". To arcydzieło angielskiego baroku (w tym roku obchodzimy 350. rocznicę urodzin Purcella) doskonale współbrzmi ze współczesnym językiem tańca Sashy Waltz. Dzięki temu też miłosna opowieść zaczerpnięta z "Eneidy" Wergiliusza nabrała wartości uniwersalnych. Widzowi bliskie stają się miłosne cierpienia królowej Kartaginy, którą opuścił Eneasz, by powrócić do rodzinnego domu. Spektakl Sashy Waltz zobaczymy w niedzielę. Wcześniej zaś przygotowano dla nas dwa wydarzenia muzyczne. W piątek obejrzymy koncert Björk, który odbył się w 2001 r. w Królewskiej Operze Szwedzkiej w Sztokholmi