Jedni go kochają, inni widzą w nim symbol sowieckiej dominacji i domagają się zburzenia. Pałac Kultury wciąż budzi emocje. 22 lipca w rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN na placu Defilad odbędzie się "Sąd nad Pałacem", widowisko z udziałem sędziego, ławników i świadków w reżyserii Seba Majewskiego.
Magdalena Dubrowska: Lubi pan Pałac Kultury? Seb Majewski: Bardzo lubię. Bardzo mi się podoba, uważam, że jest też architektonicznie ciekawym obiektem. Nie mam z Pałacem Kultury żadnych negatywnych konotacji. Ale są ludzie, którzy domagają się jego zburzenia jako daru Stalina i symbolu komunizmu. Te dwie postawy będą się ścierać podczas spektaklu "Sąd nad Pałacem", który pan reżyseruje. Co się będzie działo podczas tego widowiska? - Przede wszystkim usłyszymy różne głosy, które przedstawią zaproszeni przez nas artyści. Liczymy też na głosy widzów i ich udział w dyskusji. Poznamy różne stanowiska, które dotyczą Pałacu. Na koniec zawodowy sędzia Jarosław Gwizdak w majestacie swojego stanowiska na podstawie tego, co usłyszy, wyda wyrok na Pałac. Sam jestem ciekawy tego wyroku. Czy Pałac zostanie uniewinniony, czy uznany za winnego? A jeśli okaże się winny, to czy sędzia skaże go na zburzenie, czy też nie? Czyli to widowisko nie