Kontrola w żoliborskim teatrze wykazała liczne nieprawidłowości. Dyrektor placówki straci stanowisko. Zenon Dądajewski zatrudnia w Komedii żonę, której przez dwa lata pozwolił dorobić 45 tys. zł. Tyle samo wziął znany projektant mody - miał przygotować kostiumy, a sandały i krawaty kupił w sklepach. "Gazeta" dotarta do wyników kontroli w Teatrze Komedia, którą przeprowadzili wysłannicy ratusza.
Zarzucają dyrektorowi Dądajewskiemu, że w latach 2004-05 zawyżał prowizję za sprzedaż biletów osobom zatrudnionym w biurze promocji. Dzięki temu zarobili 104 tys. zł Największą prowizję (45,8 tys. zł) wzięła kierowniczka biura promocji Ewa Pietruszkiewicz-Dądajewska, żona dyrektora. Nie przewidywała tego jej umowa o pracę. Długa lista zarzutów wobec dyr. Zenona Dądajewskiego znajduje się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli. "Gazeta" pisała o tym miesiąc temu. Teraz udało się nam dotrzeć do szczegółów raportu. Wynika z nich, że dyrektor lekceważył prawo zamówień publicznych. Niektóre zlecenia teatru budzą spore wątpliwości. Wśród nich: system informatyczny do rezerwacji i sprzedaży biletów za 135 tys. zł - przetarg rozstrzygnięto już po zainstalowaniu kas, a wygrała go firma, która wcześniej dostarczyła kasy do "testowania", sprzęt akustyczny za 69,9 tys. zł - startowało pięć firm, ale oceniono tylko oferty dwóch z Łomianek zar