W sobotę po raz pierwszy w tak szerokim gronie spotkali się ludzie, którym warszawska kultura nie jest obojętna.
Przyjemnie było patrzeć, jak w porze rodzinnych obiadów Sala Kisielewskiego w Pałacu Kultury wypełnia się po brzegi. Przyszło ponad 200 osób w różnym wieku, zarówno dyrektorzy dużych instytucji, jak i przedstawiciele organizacji pozarządowych, domów kultury, artyści, studenci, publiczność. Już dawno nie dyskutowaliśmy o warszawskiej kulturze w tak szerokim gronie. Licznie zjawili się też urzędnicy i politycy: Małgorzata Zakrzewska, szefowa komisji kultury w Radzie Warszawy, radny Krystian Legierski, dyrektor miejskiego biura kultury Marek Kraszewski, warszawski poseł PO Michał Szczerba. Dlaczego się pojawili? Bo czuli się tu komfortowo, zostali nawet wpisani do "grupy inicjatywnej Warszawskich Obywateli Kultury". - Coś tu za grzecznie - skonstatowała w pewnym momencie Agnieszka Wlazeł z fundacji Impact. Było za grzecznie właśnie dlatego. - Jesteśmy świadkami wiosny ludów - mówiła z entuzjazmem o społecznym ruchu Obywatele Kultury Alina G